Stale pogłębiający się deficyt kadrowy oraz emigracja pracowników z Ukrainy do innych krajów Europy Zachodniej zmusza polskich pracodawców do poszukiwania nowych źródeł zasobów pracowniczych. W rezultacie, coraz częściej mówi się o pozyskiwaniu pracowników z byłych republik radzieckich. Skąd pomysł, aby czerpać pracowników akurat z tych rejonów?
Oprócz faktu, iż procesy ekonomiczne zachodzące w byłych republikach radzieckich sprzyjają tego typu migracji, sam pomysł wynika głównie z ilości pozytywnych cech odróżniających pracowników z terytorium byłego Związku Radzieckiego od krajów Dalekiego Wschodu. Przede wszystkim ważny jest aspekt lingwistyczny: większość obywateli byłych republik radzieckich posługuje się językiem rosyjskim, co w znacznym stopniu ułatwia komunikację w firmach korzystających wcześniej z pracy ukraińskich imigrantów.
Prócz kwestii komunikacji, bardzo istotne z punktu widzenia pracodawcy jest doświadczenie w pracy w przemyśle, którego w znacznym stopniu brakuje pracownikom z Dalekiego Wschodu. Większość kadry pracowniczej pozyskiwanej z terenów dalekowschodnich nie ma styczności z przemysłem, co niesie za sobą oczywiste konsekwencje.
Jednak, czy pracownicy z byłych republik radzieckich to dobry kierunek dla polskiej gospodarki? Jak wyjaśniają eksperci Smart Work, rozwiązaniem dla polskiej gospodarki jest z pewnością dywersyfikacja kierunków pozyskiwania pracowników i otwartość na inne narodowości:
„Oczywiście taki kierunek działania wiąże się z dodatkowymi aspektami – z racji specyfiki każdej z nacji, pracodawcy będą musieli przygotować się na nowe strategie działania swoich przedsiębiorstw. W tym procesie istotną rolę odgrywają agencje zatrudnienia takie jak Smart Work.”
Copyright © 2019 Smart Work. All rights reserved.